Wbrew temu, co mógłby sugerować powyższy tytuł, nie mam zamiaru nawoływać do bojkotu jednego z najpopularniejszych w Europie katalogów. Chciałbym raczej zachęcić do sięgnięcia po archiwalne numery czasopism filatelistycznych i przyjrzenia się zamieszczanym w nich ogłoszeniom i reklamom. Jakkolwiek już dawno straciły one swoją aktualność w znaczeniu komercyjnym,

to jednak w dalszym ciągu mogą być cennym źródłem wiedzy na temat preferencji zbieraczy oraz świadectwem życia filatelistycznego sprzed kilkudziesięciu lat. Przeglądając archiwalne numery "Filatelisty Polskiego", czasopisma wydawanego w latach 1948-1950 w Poznaniu, natrafiłem na reklamę o takiej oto treści:

"Precz z Michlem! W 1939 r. Hitler nakazał palić wszystkie polskie książki. Kulturę miała u nas szerzyć książka niemiecka. Zbieraczom polskim dano szowinistyczne katalogi znaczków, gdzie pozwalano sobie na obraźliwe napisy: "Ehemaliges Polen" i t. p."

I dalej

"Najwyższy czas, aby każdy polski zbieracz wyrzucił takie "dzieło" do kosza. Filateliści polscy, jedynym dziś podręcznikiem, przy zbieraniu znaczków polskich, jest: Gryżewskiego Katalog Znaczków Polskich 1948".

(ilustracja 1)

Reklamy tej treści ukazały się w trzech ostatnich numerach "Filatelisty Polskiego", pochodzących z 1948 roku. Wprawiły mnie one w wielkie zdumienie. Zastanawiałem się bowiem, co skłoniło jednego z poważniejszych kupców filatelistycznych w tamtym okresie do użycia tak radykalnych sformułowań, aby przyciągnąć nabywców wydanego przez siebie katalogu...
Warto bowiem zauważyć, że zarówno we wcześniejszych ogłoszeniach, jak i reklamach dotyczących kolejnego wydania katalogu, Gryżewski posługiwał się bardziej stonowaną retoryką. Przykłady zaczerpnięte z "Filatelisty Polskiego" nr 9/1948 oraz 7-9/1949 prezentuję poniżej.

(ilustracja 2)

(ilustracja 3)

Poszukując odpowiedzi na tak postawione pytanie postanowiłem przejrzeć inne czasopisma pochodzące z tego okresu. Dość szybko znalazłem trop, rzucający nieco więcej światła na powyższą zagadkę. Otóż w wydawanym w Łodzi "Przeglądzie Filatelistycznym" (nr 3/1948, 4/1948 oraz 5/1949) natrafiłem na trzyczęściowy artykuł autorstwa samego T. Gryżewskiego pt. "Kulturalnym i niekulturalnym w odpowiedzi", stanowiącym replikę na zarzuty wysunięte przez krytyków katalogu Gryżewskiego. Jednym z nich - tym "niekulturalnym" - okazał się znany krakowski filatelista Zbigniew Kukulski, bliski przyjaciel i współpracownik samego Stanisława Miksteina. Odpowiedź Gryżewskiego, chociaż utrzymana w dość merytorycznym tonie, nie jest pozbawiona też pewnych uszczypliwości pod adresem swojego adwersarza. W niektórych miejscach pojawiają się wręcz sugestie dotyczące jego ignorancji, braku wiedzy czy niefachowości. Co ciekawe, jednym z zarzutów, na który musiał odpowiedzieć Gryżewski, było umieszczenie w swoim katalogu rozdziału ze znaczkami GG.
Ponieważ w wypowiedziach autora Katalogu Gryżewskiego dało się wyczuć wyraźną irytację, postanowiłem sięgnąć do tekstu źródłowego, tj. recenzji autorstwa Z. Kukulskiego zamieszczonej w numerze 9/1948 "Biuletynu Informacyjnego" Polskiego Towarzystwa Filatelistycznego w Krakowie.
Recenzja ta napisana jest w dość ostrym tonie, a większość podnoszonych w niej kwestii dotyczy statusu niektórych wydań oraz sposobu ich katalogowania. Pojawia się także wspomniany już wcześniej zarzut dotyczący uwzględnienia w katalogu znaczków GG:

"Ów Katalog (...) nie zdążył nawet objąć wszystkich polskich znaczków, lecz tylko niektóre ich działy, potrafił znaleść dość miejsca dla przemycenia rozdziału ze znaczkami niemieckimi"

Z kolei w innym miejscu Z. Kukulski pozwala sobie na następujący docinek pod adresem T. Gryżewskiego:

 "Jest więc sprawą oczywistą, że o znaczkach polskich szanowny autor albo nie umie, albo nie chce wypowiadać się w sposób tak naukowy jak o znaczkach niemieckich"

Jeszcze bardziej dosadna jest konkluzja recenzji:

"Czy dla zaanonsowania kilku znaczków nieobjętych katalogiem Prof. Dr. Łaszkiewicza warto było wydawać nowy katalog, gdy tak trudno o papier? Mimo trudu autora włożonego w sporządzenie rękopisu i wydanie go drukiem, publikacja ta jest niepotrzebna i szkodliwa"

Nie jest moją rolą oceniać polemikę pomiędzy Z. Kukulskim oraz T. Gryżewskim. Z perspektywy współczesnego stanu wiedzy filatelistycznej łatwo jest bowiem wyrokować, w jakim zakresie racja leżała po jednej czy po drugiej stronie sporu. Znacznie trudniej jest natomiast poznać i zrozumieć realia, w jakich przyszło funkcjonować polskim filatelistom w pierwszych latach po II wojnie światowej.

Ponieważ przywołane w niniejszym tekście artykuły są dostępne w naszej Bibliotece, wszystkich zainteresowanych zachęcam do ich lektury i wyrobienia własnego zdania na omawiane tam kwestie. Ze swej strony dodam tylko, że Z. Kukulski wypowiadał się na temat Katalogu Gryżewskiego także na łamach "Przeglądu Filatelistycznego" (nr 8/1949).
Jedno wydaje się natomiast pewne: opisywany spór musiał w znacznym stopniu wpłynąć na decyzję T. Gryżewskiego o zamieszczeniu zaprezentowanej na wstępie reklamy.

Bibliografia:

  1. Gryżewski T., Kulturalnym i niekulturalnym w odpowiedzi, "Przegląd Filatelistyczny", 1948, t. 1, nr 3, s. 59
  2. Gryżewski T., Kulturalnym i niekulturalnym w odpowiedzi, "Przegląd Filatelistyczny", 1948, t. 1, nr 4, s. 93
  3. Gryżewski T., Kulturalnym i niekulturalnym w odpowiedzi, "Przegląd Filatelistyczny", 1949, t. 1, nr 5, s. 116-117
  4. Kukulski Z., Gryżewskiego "Katalog znaczków pocztowych polskich" 1948 Łódź, "Biuletyn Informacyjny Polskiego Towarzystwa Filatelistycznego w Krakowie", 1948, nr 9, s. 4-5
  5. Kukulski Z., Sprawa "Katalogu Gryżewskiego" w świetle artykułu jego autora, "Przegląd Filatelistyczny", 1949, t. 2, nr 8, s. 65-66